Posiedzenie rozpoczęło się od tradycyjnego w takich okazjach kociokwiku i szaleństwa między półkami, przeglądania, zaglądania, wertowania, uruchamiania środków trwałych i nietrwałych, zapożyczania, wnioskowania o kredyty i rabaty, a także narażania rodziny na żywienie lebiodą do końca miesiąca.
Punkt drugi planu posiedzenia obejmował pryskanie, malowanie, klejenie i rozdzieranie, z czego część członkiń koła skwapliwie skorzystała, bądź to samodzielnie przystępując do pracy, bądź pełniąc rolę organów doradczych i ciał decyzyjnych.
W celu wsparcia nadwątlonych sił organizmu (nadwątlonych przez stres przy kasie oraz podczas usuwania dowodów w postaci rachunków) przystąpiono do punktu 3 posiedzenia, czyli skubania, przeżuwania, rzucania się bez ceregieli bądź eleganckiego podjadania.
Protokółująca wybrała opcję 3c, czyli rzucanie się bez ceregieli na pełne talerze.
Na łono Koła przywrócono członkinie Betty B., której okazano wsparcie psychiczne w procesie spłukiwania się przy kasie (patrz p.1) oraz usprawiedliwiono liczne nieobecności pod warunkiem poprawy zachowania w przyszłości.
Punkt 4 posiedzenia obejmował
Niektóre członkinie wykazały niespotykane od dawna zaangażowanie i konsekwencję i ukończyły swoje prace podczas trwania posiedzenia i mimo jednoczesnej aktywnej realizacji punktów 1, 3 i 4 (patrz wyżej).
Kolejne posiedzenie koła wnioskiem rady nadzorczej wyznaczono na kwiecień. Mniej więcej :)
Podpisano:
Protokolantka Koła Gospodyń Miejskich i Podmiejskich
(podpis nieczytelny)
1 komentarz:
Widze ze było bardzo przyjemnie! Pozdrawiam cieplo i zapraszam do siebie
http://malewacraft.blogspot.co.uk/
Prześlij komentarz